- To co robimy?- Zapytałam Michała.
- Zaprasza cię do mnie-uśmiechnął się. - Mogłabyś zostać u mnie dziś?
Zamyśliłam się. Jutro mogłam odpuścić sobie zajęcia... Poniedziałek to trudny dzień, a chyba nic szczególnego nie miało się zdarzyć.
- Niech będzie.
Przyspieszył, a ja znów wróciłam do swoich myśli. Już koniec sezonu. Zacznie się okres reprezentacyjny! Już się doczekać nie mogę. Właśnie przypomniała mi się rozmowa z Gabrysią:
'- Więc masz kogoś?- Zapytałam. Nie było Michała, poszedł po samochód, mogłyśmy porozmawiać.
- Powiedzmy...- Chyba nie chciała o tym jeszcze gadać. Nie rozumiałam tylko dlaczego?
- Ok. Ale znam go? Fajny, przystojny, brunet?
- Strzeliłaś.
I właśnie wtedy Misiek podjechał pod podjazd swoja furą.
- Wow! Skąd masz to cudo?!- Zawołała do niego.
No właśnie, skąd? Sama nie miałam kiedy się o to spytać.
- Z salonu samochodowego.
- Używany? Skąd miałeś kasę?- Zapytałam.
- Nieważne..'
- Halo? Ziemia do Anki!
Nagle zauważyłam, że siedzimy w samochodzie, który stoi przed jego domem.
- Przepraszam, zamyśliłam się.
Wysiadł z auta i otworzył moje drzwi. Zabrałam rzeczy i wysiadłam. W między czasie, kiedy on je zamykał, ja przypomniałam sobie sen. Ten koszmar. Straszny koszmar. Zapragnęłam przytulić go. Wiedzieć, że jest.
- Chodźmy.
Skierowaliśmy się w stronę drzwi. Wyjął klucz z kieszeni i otworzył wrota. Wpuścił mnie pierwszą. Oświecił światło.Przekroczyłam próg, na początku przywitały mnie szare ściany, po prawej stronie wieszak i kupa butów walających się pod małą szafką.
- Przepraszam. Nie zdążyłem posprzątać.
- Jasne...
Wziął moja bluzę i powiesił na wieszaku.
- Jesteś może głodna? Mam kilka rzeczy...
- Jak wilk!- Uśmiechnęłam się.
- Na co masz ochotę? Spaghetti z sosem, jajecznica, kanapki...
- Co tylko chcesz!- Przerwałam mu.
Weszliśmy dalej. Na wprost korytarza znajdowała się duża szafa. Po prawej drzwi do sypialni, po lewej wejście do salonu. Przeszłam przez to ostatnie i usiadłam w kuchni przy stole.
- Spaghetti.- Powiedzieliśmy równo i zaraz się zaśmialiśmy.
- Mogę skorzystać z łazienki?- Zapytałam.
- Czuj się jak u siebie!
Podszedł do mnie i pocałował w czoło. Nie wiem dlaczego, ale chciałam żeby mnie objął i mocno przytulił.
- Masz może jakąś czystą, większa koszulę?
Dziesięć minut później siedziałam w głębokiej wannie. Michał przygotował dla mnie kąpiel z bąbelkami i gęstą pianą.
Kiedy wyszłam z łazienki, dobiegł mnie zapach makaronu.
- Chodź, w sama porę.- Powiedział Misiek, biorąc mnie za rękę.
Zaprowadził mnie do kuchni.
- Nie ma światła?- Zapytałam zdziwiona.
Zdziwiona, bo na stole był rozłożony obrus, świece, napój i talerze. Podeszłam bliżej żeby się temu dziełu przyjrzeć.
- Nieźle to wygląda...- Stwierdziłam.
- Starałem się, haha. Usiądź, zaraz podam ci danie.
Gdy postawił przede mną talerz ze spaghetti, wziął swój i siadł na przeciwko mnie.
- Co tak patrzysz?
- Jak je gotowałeś?
- Normalnie. Coś się stało?
- Yyy... zastanawiam się, czy się nie otruję...
- Ale masz wysokie o mnie mniemanie! - Zaśmiał się.- Raczej jest wszystko dobrze.
Zaczęliśmy jeść. Później pomogłam mu sprzątnąć. Zaproponował obejrzeć film. Wszystkie płyty miał w sypialni, więc tam się udałam. Kiedy otworzyłam ciemne drzwi, przywitał mnie chaos. Wszędzie walały się ubrania! Weszłam dalej, nie wiedząc czego się spodziewać. Na szczęście łóżko było pościelone, a płyty i książki na wielkiej szafie poukładane starannie.
- Misiek!- Zawołałam.- Chodź na chwilkę tu do mnie!
Po kilku sekundach stał za mną i obejmował w pasie.
- Słucham?
- Co tu widzisz?- Wskazałam na pierwszą część pokoju.
- Nie rozumiem- stwierdził.
- No spójrz. - Pokazałam palcem kupkę, chyba brudnych, ubrań.- Co to jest?
Odwrócił się we wskazanym kierunku, potem spojrzał na mnie. Miał zdezorientowaną minę. Postanowiłam mu pomóc.
- To są ubrania.- Powiedziałam spokojnie, jak do dziecka.- Nie wiem czy brudne, ale powinieneś je posprzątać. Oczywiście jeżeli mam tu spać- wskazałam łóżko.
Od razu zrozumiał. Zaczął sprzątać swój pokój, a ja grzebałam w jego płytach.
- Kochaj i giń..., Ostatnie życzenie..., Bond...- wymieniałam niektóre ( być może nie istnieją!)
- Polecam ' Mrok w zaułku '
- O czym i jaki rodzaj?
- Horror...
- Nie!- Powiedziałam gwałtownie. - Błagam tylko nie horror.
- Więc może...
- Zmierzch.
Spojrzał na mnie kpiąco.
- Byliśmy na tym w kinie,oglądaliśmy jakieś... sto razy? - Zobaczył moja minę.- Niech będzie.- Chyba było mu to już obojętne.
Zrobiliśmy przekąski, a raczej ja zrobiłam. Usiedliśmy przed telewizorem w sypialni. Wtulona w jego ramię oglądałam. Kiedy film się skończył, Michał wstał do łazienki. Przyszedł przebrany i położył obok mnie. Wtuliłam się w jego tors.
- Jak myślisz, co da nam przyszłość?- Zapytałam.
- Nie wiem. Ale mam nadzieję, że kiedyś będziemy tak tu leżeć- już starzy, a koło nas nasze dzieci.- Zaśmiał się.
- Też bym chciała. Mam nadzieję, że kiedyś tak będzie. Ja będę grać w siatkówkę, ty w kosza, zarobimy dużo kasy, pobierzemy się, założymy rodzinę i będziemy patrzeć na dzieci jak rosną, a potem wnuki...
- Nie wybiegasz za daleko w przyszłość?
- Nie.
Chwile leżeliśmy w ciszy. Nikt nic nie chciał mówić. Tylko czasem słychać było, jak przejeżdża samochód na ulicy.
-------------------
Cześć wszystkim!
Mam nadzieje, że ten rozdział nie jest bardzo nudny.
Co u was?
Jak wam minął tydzień? Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz