piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział IV

Zajęcia trwały do godziny 13. Dziś dzień jest okropny. Wszystko nie tak...
Kiedy przechodziłam przez bramę uczelni, zauważyłam grupę znajomych Michała. Przypomniał mi się jego kłopot. Postanowiłam podejść do nich.
- Cześć.- Powiedziałam podchodząc i z lekka się uśmiechając.
Tylko Adrian mnie poznał i odezwał się do mnie.
- Hej Anka! Co tam słychać?
- Mogłabym z tobą porozmawiać na osobności?
- Jasne.
Odeszliśmy kawałek. Na początku on non stop gadał, jak to Adam. Ale potem zorientował się, że mam do niego sprawę.
- To o czym chciałaś porozmawiać?
- Widzisz... Mam taki interes do pewnego kolegi Michała. Tylko, że on nie chce mi nic o nim powiedzieć.
- Czemu do mnie z tym przychodzisz?
- Bo wiem, że ty mi pomożesz... Ma na imię Marcin, więcej się nie dowiedziałam.
Spojrzał na mnie z uśmiechem. Nie rozumiałam tego, ale nic nie mówiłam. Najważniejsze żeby dowiedzieć się czegoś konkretnego.
- Czy mógłbyś mi na niego podać jakiś namiar? Znasz go na pewno!
- Znam. Ale...
- Proszę! Pomóż mi. Ja muszę się z nim skontaktować...
Dopiero po piętnastu minutach, udało mi się wyciągnąć od Adriana jakieś konkretne rzeczy. Podał mi nawet GG. W głowie rodził mi się już pomału plan. Jeżeli oczywiście uda mi się z nim skontaktować... Szłam Rzeszowskimi uliczkami i myślałam już o treningu. Nie wiem czemu, ale czułam się jakby ktoś za mną szedł od jakiegoś czasu. Obejrzałam się do tylu, ale ulica była pusta. Musiało mi się wydawać. Założyłam słuchawki na uszy i włączyłam Linkin Park pierwszą z listy zapisanych piosenek.
Stanęłam przed drzwiami i otworzyłam je kluczem. W domu nikogo nie było. Była 14.12. Do treningu zostały trzy godziny. Schowałam mp4 i włączyłam telewizor na Polsat Sport. Akurat była powtórka  meczu Atom Trefl Sopot - Budowlani Łódź. Oglądałam i zaczęłam coś robić na obiad. Stwierdziłam, ze najlepsze będzie spaghetti. Tata je uwielbiał. O ile oczywiście przyjdzie dziś do domu...
Po zrobieniu posiłku zasiadłam przed telewizorem i oglądałam końcówkę trzeciego seta. Kiedy nadeszła godzina szesnasta, postanowiłam się już spakować. Do torby treningowej włożyłam strój, buty i reszte potrzebnych rzeczy. Zebrałam się szybko i wyszłam z domu.
Znów czułam, że ktoś mnie obserwuje. I tak jak wcześniej się obejrzałam, jednak nikogo nie zobaczyłam. Piętnaście minut później. Byłam na treningu.
Przebrałam się i zaczęłam sama rozgrzewkę. Po mnie zaczęły się schodzić dziewczyny.
- Cześ Anka! - Usłyszałam znajomy i wredny głos. - To co, dziś znów zamiast grać będziesz siedzieć na ławce?
- Nie, Aga. Dziś to ty będziesz siedzieć. Ale nie na ławce tylko w kącie. - W te słowa wlałam tyle jadu, że Agata bez słowa odeszła.
Po chwili przyszła Gabi i trener. Rozgrzewka trwała jakąś godzinę. Potem ćwiczyliśmy zagrywkę, atak i ja jako libero przyjęcie. Oczywiście Aga zdecydowanie mocniej się przyczyniała do ataku niż inne dziewczyny, ale ja przyjmowałam z łatwością. To mnie motywowało. Później graliśmy pół godziny.
Kiedy wyszłam przed sale, Michał już na mnie czekał.
- Cześć piękna. - Cmoknął mnie w policzek.
- Cześć brzydki! - Zaśmialiśmy się.
- To co? Idziemy gdzieś?
- Do mnie. Musimy pogadać.
- Ale najpierw zapraszam na kawę i ciastko.- Powiedział takim głosem, że nie mogłam mu odmówić.
Weszliśmy do naszej ulubionej kawiarni, zamówiliśmy kawy i ciasto.
- To jak? Myślałaś i coś wymyśliłaś?
- Tak, ale opowiem ci w domu...
Wyszłam ze sklepu a Misiek płacił za zamówienie. Podeszłam do słupka z informacjami w mieście. Właśnie zobaczyłam jakiś plakat o meczu Asseco Resovii Rzeszów, kiedy nagle ktoś złapał moją mp4 wystającą z kieszeni.
- Ej! Oddawaj! - Przestraszona nie wiedziałam co robić. Chciałam za nim biec, ale ten ktoś był już dosyć daleko.
- Co się stało? - Podbiegł do mnie Michał.
- Ukradł mi moja mp4! Ukradł... ta co dostałam od mamy... - Łzy napłynęły mi do oczu. Czułam, że zaraz wybuchnę. 
- Poczekaj, zaraz będę.
I pobiegł. Czekałam na niego w strachu ponad piętnaście minut. Kiedy przybiegł był zmęczony, ale nie miał przy sobie mojego sprzętu. Podszedł i przytulił mnie.
- Nie bój się, trzeba to zgłosić na policję... To moja wina!
- Michaś, co ty gadasz. - Mówiłam przez łzy, których dłużej nie mogłam ukrywać.
- Gdybym z tobą tu był... Nie doszłoby do tego!
I taka rozmowę prowadziliśmy w drodze do mojego mieszkania. On upierał się, że to jego wina, a ja go od tego odprowadzałam. Postanowiłam nie iść na policję, przynajmniej nie dziś. Weszliśmy do mnie. Otworzyłam sok pomarańczowy i usiedliśmy w salonie na kanapie. Oparłam się o jego ramie i przez chwilę zapomniałam o tym, co zdarzyło się pół godziny temu. To on pierwszy przerwał cisze.
- To jak zdradzisz mi swój plan? Bo jak sądzę, na pewno jakiś masz...
- Mam. Wiesz, udało mi się zdobyć namiar na tego Marcina.
- Jak? Od kogo?
- Adrian. On mi wszystko zdradził. Ale z pewnością nie było to łatwe...
- A co masz?
- Wszystko! Telefon, nowy numer domu, gg ... Zaraz zaczniemy eksperyment, tylko się ogarnę.
- Jesteś moim aniołem! Zaczekam.
Poszłam do łazienki. Przebrałam się i umyłam twarz. Nadal trzęsłam się na samą myśl o tej sytuacji przy kawiarni. Postanowiłam jednak wziąć prysznic. Kiedy w ręczniku przechodziłam do swojego pokoju po piżamę, Michał poszedł za mną. Stanął koło mnie kiedy brałam ciuchy. Chciałam przejść przez próg, ale on zastawił mi drogę.
- Misiek... - Nie dokończyłam, bo pocałował mnie i znalazłam się w jego objęciach.


------------------
Cześć wszystkim!
Dziś okropny mam dzień, wiec postanowiłam już  napisać rozdział. Nie wiem jaki wyszedł, mam nadzieję, że nie zanudzam :)
Jutro mecz, oglądacie? Jestem ciekawa jak to będzie! Ostatnio Bartman dał popis. Cieszę się, że Resovia zremisowała z Zaksą. Teraz grają w "swojej twierdzy". Mam nadzieję, że to da im zwycięstwo!
Jak myślicie, Zibi zagra jutro? Czy wejdzie Schops? Nie wiem co myśleć :D
Mam prośbę:  Jeżeli czytasz  ---------> Komentuj
Zapraszam do miłego czytania! I pozdrawiam ;)

8 komentarzy:

  1. Hmm. Nie mam pojęcia czy Zibi zagra jutro - trzymajmy kciuki. Co do rozdziału - to jak zawsze. Świetnie ♥
    Jeśli znalazłabyś troszkę czasu, by zobaczyć lub skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
    http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ci się podoba :)
      Z chęcią wejdę i poczytam!

      Usuń
  2. Dziękuję za miły komentarz u mnie na blogu. :P
    Wiem, komentarze bardzo motywują. :)
    Ciekawe co wymyśliła Anka.:)
    Pod koniec się gorąco zrobiło. :)
    Wiosna, nareszcie. Co do dzisiejszego meczu, to nie mam zielonego pojęcia. Według mnie Zbyszek zagra na pewno, ale czy w pierwszej 6, to nie wiem.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zagrał! I to z taką dynamiką :)
      Tak, wreszcie wiosna!
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Końcówka fest! Ciekawi mnie co wymyśliła Anka i czy ta kradzież była tylko kradzieżą,czy miała jakiś głębszy sens i dowiemy się o tym później...
    Czekam na c.d. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko będzie wiadomo później :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Podoba mi się :D

    http://walcze-bo-warto.blogspot.com/ zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń