'Co mam zrobić? Jak zdobyć ten bilet... Cały czas o tym myślę i nic mi do głowy nie przychodzi. A do tego nie mam oszczędności... Muszę tam być! Grają ze Skrą, a to wielkie emocje.'
W końcu nie mogłam dłużej leżeć, bo doprowadzało mnie to do szału. Wstałam więc i odpaliłam laptopa. Postanowiłam poszukać w internecie informacji, gdzie można JESZCZE kupić bilety.
Poszłam w kierunku łazienki. Umyłam zęby i przemyłam twarz. Nagle coś mi się przypomniało.
- Moja mp4!
Wytarłam twarz ręcznikiem i pognałam znów do pokoju. Siadłam na kanapie, laptop na kolana i tradycyjnie weszłam na swoje strony. Najpierw sprawdziłam co się w świecie dzieje, włączając tt. Postanowiłam pm4 zostawić na później. Następnie sprawdziłam 'Igłą Szyte' i ostatnia kartę na stronę Asseco. Zobaczyłam informacje o kupnie biletów. Jednak spotkało mnie rozczarowanie.
- 'Przykro nam, nie ma już wolnych miejsc.' - Przeczytałam na głos.
Załamana wyłączyłam laptopa i poszłam do kuchni.
- Cześć córcia. - Odezwał się tata siedzący na krześle przy stole- Już wstałaś? Jest dopiero za piętnaście szósta.
- Cześć. - Starałam się, aby w moim głosie słychać było optymizm. - Nie mogłam dłużej spać. A ty idziesz już do pracy?
- Za...
- Cześć wszystkim!- Zawołała Weronika wychodząc z sypialni taty. - Aniu, zrobisz mi kawy?
Nie odpowiedziałam tylko wstawiłam wodę. Wyjęłam specjalny dzbanek do parzenia kawy.
- Jak dziś planujesz dzień?- Spytał mnie Marek.
- Nic specjalnego. Najpierw zajęcia, potem nauka, potem trening i chyba na tym się skończy...
- To może- Przerwał mi- Może pójdziesz z nami do kina?
'Ja i oni? Nie... Nie, nie chce im przeszkadzać... Ale z drugiej strony...'
Do głowy wpadł mi niezły plan, ale w ostatniej chwili się wycofałam.
- Nie. Nie będę wam przeszkadzać przecież! Na pewno chcecie zostać sami. A ja może spotkam się z Gabrysią i Michałem, albo...
Nie dokończyłam, bo woda zaczęła się gotować. Zaparzyłam kawy i wlałam każdemu do filiżanki. 'Zakochani' robili sobie śniadanie. Ja nasypałam kulek do miseczki i wlałam mleka. Zaczęłam jeść. Starannie przeżuwałam chrupiący pokarm.
- Ja już muszę iść.- Powiedział tata jedząc w biegu kanapkę. - Pa.
Pocałował mnie w czubek głowy : 'Jakbym była dzieckiem' . I wyszedł, a za nim Weronika.
- No to zostałam sama.
Skończyłam konsumować. Włożyłam naczynia do zmywarki i dolałam sobie letniej już kawy. Z filiżanka w ręce skierowałam się do pokoju. Ubrałam, spakowałam i wyszłam z domu.
Po drodze wstąpiłam po Gabi i razem przekroczyłyśmy mury uczelni. Tam nic się nie działo. W drodze powrotnej opowiedziałam przyjaciółce o moim rozczarowaniu.
- No patrz, dopiero bilety zostały wystawione, a już nie ma miejsc! Nie mam szczęścia...
- Masz. Tylko go nie wykorzystujesz. Masz super faceta, jesteście razem już... ile? - Zapytała retorycznie- Trzy lata!
- Ale mi nie o to idzie... Chciałam bilety, mogłam je mieć. Ale ich nie zdobyłam. Znów będę musiała obejrzeć finał w tv!- Mówiłam chyba za szybko, bo Gabrysia miała minę niezidentyfikowana prze zemnie.
- Możesz wolniej, robocie?
- No chodzi o to że jestem głupia...
'Głupia jak pies! Mogłam od razu zaklepać trzy miejsca, jak były...'
- Nie jesteś głupia, tylko trochę nieogarnięta!- Zaśmiała się.
- Na jedno wychodzi.- Westchnęłam.
Dalej szłyśmy w milczeniu. Dopiero przed jej domem się odezwałam:
- To co? Widzimy się na treningu, tak?
- Myh, tak.
Wróciłam do domu. Przed drzwiami stał Michał. 'Co on tutaj robi? Przecież jeszcze nie skończył zajęć'
- Co ty...
- On nie odpuści.
Od razu domyśliłam się o co chodzi. Otworzyłam szybko drzwi i wpuściłam gościa do środka.
- Co się stało?
- Był u mnie przed szkołą. Marcin. Powiedział, że Gruby czeka na kasę. Mam zapłacić Do tygodnia. Jeżeli nie, inaczej to załatwi, mniej przyjemnie.
Siedliśmy na kanapie w salonie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wiedziałam, że tak to się nie skończy, ale…
- Dobra, miarka się przerwała! Idziemy z tym na policję.
- Nie!- Powiedział gwałtownie.- Przecież oni i tak nic nie zrobią.
- Musimy to zgłosić! - Wstałam i wyciągnęłam rękę w jego kierunku.- Wstawaj, idziemy!
Z nieukrywaną niechęcią, podniósł się.
-------------------------
Cześć wszystkim!
Na początku, chciałam podziękować tym, którzy oceniają i komentują tego bloga. Jest to bardzo dla mnie ważne.
Mam nadzieje, że ten rozdział nie jest bardzo nudny.
Pozdrawiam i zachęcam do czytania!
KOMENTUJESZ------MOTYWUJESZ!
ps. Nie musicie dawać linków do swoich blogów. Wystarczy, że skomentujesz, a ja na pewno wejdę na twój :)
- Cześć córcia. - Odezwał się tata (...) --> powinno być - Cześć córcia - odezwał się tata (bez kropki i z małej litery)
OdpowiedzUsuńach, myślałam, że wyjaśni się, jak Anka ma zdobyć bilety. a jednak cwana z ciebie bestia, lubisz trzymać w niewiedzy. :D
ma Ania rację trzeba było już na początku wszystko zgłosić na policję, a nie czekać aż stanie się coś złego.:P
Mam małe pytanko, bo nie rozumiem jednego zdania. Sprawdziłam na zegarek, była dopiero 5.22. drugą część rozumiem, ale pierwszej już nie. :)
Dziękuję za poprawkę :) Będę się starać nie popełniać takich błędów.
OdpowiedzUsuńMiło, że jesteś ciekawa, co będzie dalej.
Co do tego zdania, nie wiem czego nie rozumiesz... Chyba chodzi ci o godzinę: 5:22 :) Ale nie jestem pewna.
Wik acz świetnie piszesz pisz tak dalej ja się nie mogę doczekać kiedy się do wiem czy Anka dostanie ten bilet czy nie.Również zgadzam się z Jaga20098 o tym błędzie.
OdpowiedzUsuńJa zapraszam teraz Ciebie do przeczytania http://nad-gwiazdy.blogspot.com/2014/06/rozdzia-1.html#comment-form.