wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział VI



Patrzył tak, jakby miał mi coś złego zrobić. Troszkę się przestraszyłam. Ale dobrze, że był ze mną Misiek.
- To co, Marcin? Pogadamy jak dorośli? Czy będziesz uciekał? - Zapytał mój towarzysz widząc, że chłopak chce uciec.
- Czego chcecie?
- To może wyjaśnisz mi, dlaczego to zrobiłeś? - Zaczął mówić Michał, siadając przy stoliku.- Dlaczego mnie wrobiłeś? I nie udawaj, wiem wszystko.
Chłopak spojrzał na nas kpiąco. Uśmiechnął się głupio.
- No najwidoczniej nic. Nic nie wiecie. Gówno wam powiem. A teraz muszę już iść.- Przy ostatnich słowach zaczął wstawać. Jednak Michał powstrzymał go kładąc rękę na ramieniu.
- Siadaj. Wyjaśnisz nam wszystko.
Nagle z kieszeni chłopaka wyleciał jakiś przedmiot na podłogę. Schyliłam się by go podnieść. To, co zobaczyłam nie da się opisać. Z jednej strony radość, z drugiej złość. Szybko chwyciłam w rękę to "coś" i położyłam na stoliku.
- Możesz mi wytłumaczyć, skąd to masz?! - Wydarłam się na niego. Wkurzyłam się na maksa. To była moje mp4! Moje, które dostałam od mamy. - Odpowiesz, czy mam ci najpierw przyłożyć?!
- Dostałem.
Kiedy zobaczyłam jego uśmiech... Świerzbiła mnie ręka, chciałam go walnąć. Walnąć tak, żeby się nie pozbierał.
- Pytam ostatni raz. Skąd ją masz?
- No odpowiedz.
- Dostałem od Grubego. A tak właściwie to ona jest moja.
- Nie. Jest moja. Nigdy bym jej nie pomyliła!
- Od Grubego?!- Krzyknął Michał.- Teraz to wszystko nam wyśpiewasz! Jak nie, to cię do tego zmuszę.- Dokończył obojętnie.
- Chcesz wiedzieć? Proszę bardzo!- Wziął łyk swojej zamówionej herbaty- Otóż, zabrałem ją. Tobie- Wskazał palcem na mnie.
- Ale odkrycie! - Prychnęłam.
- Pokazałem ją Grubemu, a on kazał ją zatrzymać. Hojny jest, jak widać.
- Czyli ty dla niego pracujesz?
- Można tak powiedzieć.
- Ty i on mnie wyniuchaliście!- Zbulwersował się Misiek.- Oszukujecie ludzi, w taki sposób? Żeby zarobić?
- A znasz jakiś inny powód? Gruby jest ostrożny. Kazał zmienić numer telefonu, dom i tak dalej... Ale widzę, że nie do końca mu się to udało.
- Co z moim długiem? Pfe, nie moim, tylko twoim!
- Musisz zapłacić. A co do mp4... Zachowaj ją, mała.- Próbował pogłaskać mnie po policzku. Jednak Michał go powstrzymał.
- Nie zapłacę. Przekaż Grubemu, że jak chce to może sam sobie płacić. Niech spada na drzewo. Nie dam się wrabiać. Jeżeli ktoś z was, zbliży się do mojej dziewczyny lub do mnie, obiecuję, że pójdę na policję lub sam coś z tym zrobię.
I po tych słowach wstaliśmy. Kelnerowi podaliśmy sumę pieniędzy za picie i wyszliśmy. Trzymałam w dłoniach, mocno, moją mp4. Stęskniłam się za muzyką, którą tam mam. Włączyłam ją, a słuchawkę włożyłam do ucha.
- Co za cholera!- Krzyknęłam, prawie uderzając moim wymachem ręki Miśka.
- Co się stało?
- Wiesz co on zrobił? Kurde, wiesz? Skasował moje kawałki i wgrał jakieś badziewie!- Mój bulwers zainteresował przechodniów. Podałam mu wolna słuchawkę.-Słyszysz?
-Gówno. Już wolałem twój hip-hop i  Linkin Park.
Wściekła szłam w stronę domu. Michał pobiegł po swoje rzeczy.
-Zaraz spóźnię się na trening. Pa!
Krzyknął na odchodnym. I tyle go widziałam. Weszłam do domu. Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie. Za pół godziny trening. Szybko się przebrałam, włosy spięłam w kok. Zajrzałam do lodówki, a tam pustka.
- No cóż, zapomniałam zrobić zakupy...
Wzięłam ostatni plaster sera i położyłam go na chlebie. Bez masła też dobre... Włączyłam radio na stację "Radia Rzeszów". Nic ciekawego. Po pięciu minutach miałam go wyłączyć. Już trzymałam palec na przycisku 'off' , kiedy z głośnika wydobył się głos komentatora sportowego.
"- Jak już wiadomo, Asseco Resovia Rzeszów będzie grała czwarty mecz  w Plus Lidze z PGE Skrą Bełchatów. Zapraszamy kibiców do hali na Podpromiu. Tam, już za cztery dni zostanie rozegrany czwarty mecz finału. Czy Resovia po 37 latach zdobędzie Mistrzostwo Polski? Zapraszamy na niesamowite emocje..."
Dalej nie słuchałam. Wyłączyłam radio. Do tej pory oglądałam mecze finałowe w telewizji. Ale tym razem zdobędę ten bilet. I choćby miało się palić, będę tam na trybunach i będę kibicować Resovii. Z takim postanowieniem zabrałam torbę i pognałam na trening. Tam już czekała na mnie cała grupa. Trener chciał coś ogłosić, więc szybko się przebrałam.
- Skoro jesteśmy w komplecie, chciałbym wam coś powiedzieć. - Popatrzył na nas wszystkie.- Będzie turniej. Chciałbym wiedzieć, czy jesteście zainteresowane grać o miejsce na podium w kraju?
Zatkało nas. Taka wiadomość... Nigdy nie byłyśmy na turnieju. A teraz, taka propozycja.
- Jestem za! - Krzyknęła Aga.
Większość z nas poparła ją. A w tym ja i Gabi.
- Skoro jesteście zainteresowane, załatwię nam specjalne ubrania i tak dalej. Wierzę, że jesteśmy w stanie powalczyć o dużo. - Uśmiechnął się prawie czule.- Pierwszy mecz grać będziemy z drużyną z Częstochowy.
- Kiedy? - Spytała Aga.
- Za niecałe dwa tygodnie. Więc bierzemy się do pracy. Dziś ćwiczyć będziemy wyjątkowo mocno. Na koniec może zagramy. Od dziś, treningi codziennie. Obowiązkowo, kto chce grać na turnieju!
To 'może' nie spodobało się nikomu. I słowo 'mocno' raniło w uszy. Ale jak to mawia trener "Bez pracy nie ma kołaczy".
Na początku biegałyśmy sześć okrążeń. Później ćwiczenia rozciągające i tak dalej. Jako, że miałyśmy już zaplanowane swoje pozycje na boisku, ćwiczyłyśmy każdy element. Moje przyjęcie nie było 'bardzo dobre', ale niezłe. Obrona też jakoś dziwnie opornie mi szła. No, ale każdy może mieć zły dzień. Jak zwykle Agata waliła najmocniej jak się dało w piłkę. Czułam, że będę mieć siniaki na rękach.
Po męczącym treningu, ja, Gabi i Misiek, który dołączył do nas później, postanowiliśmy pójść do mojej przyjaciółki. Ma podobnież wolną chatę, jak to się wyraziła. Gdy dotarliśmy na miejsce, zaczęliśmy się uczyć. Chociaż, uczyć to złe określenie... Mieliśmy się uczyć. Ale tak wyszło, że z odtwarzacza leciała muzyka, a my wygłupialiśmy się.
Do domu wracałam z Michałem.
- Miałam się uczyć...
- Uczyłaś sie przecież!
- Jeżeli ty to nazywasz nauką.... I tak będę musiała jeszcze posiedzieć w nocy nad materiałem. - Skrzywiłam się na sama myśl o tym.
- Będzie dobrze.
Doszliśmy do mojego domu. Przytuliliśmy się na do widzenia.
Otworzyłam drzwi. Powiesiłam bluzę na oparciu krzesła w kuchni i zdjęłam buty.
- Cześć, Aniu!
Obróciłam się gwałtownie. Za mną stała Weronika. O nie, ona tez mi nie zepsuje dnia!
- Witaj!- Mój uśmiech chyba nie był miły, ale co tam!
- Kolacja jest na stole.
- Skąd zakupy? Przecież nic w lodówce nie było... I gdzie jest tata?
- Zakupy zrobiłam ja. Kolację przyrządziłam, więc nie musisz się martwić. A tata śpi.
Na tym zakończyłyśmy rozmowę. Porwałam ze stolika dwie kanapki i skierowałam się w stronę mojego pokoju. Nie zabrałam ze sobą szklanki herbaty, ale to dlatego, że jej nie lubiłam. Wróciłam więc po sok pomarańczowy. Zawsze wszyscy się dziwią, dlaczego taka mieszanka? Po prostu tak lubię. Z nabytkiem weszłam do pokoju. Łokciem otworzyłam drzwi, a światło oświeciłam brodą. Położyłam rzeczy na szafce po lewej stronie i położyłam się na łóżku, biorąc w ręce piłkę.
Leżałam tak z piętnaście minut. Potem zjadłam kolację i poszłam do łazienki. Tam wzięłam gorący prysznic i starannie umyłam zęby.
Po powrocie do swojego pokoju, położyłam się pod pościelą i myślałam, jak skombinować bilety na finał Plus Ligi. Bijąc się z tymi myślami zasnęłam. 



--------------------
Witam wszystkich!
W następnych dniach będę miała więcej czasu, więc może będę dodawać częściej.
Wszystkim gimnazjalistom, którzy piszą testy, chciałam życzyć powodzenia! :)

Cieszę się z wygranej Sovii! Obronili mistrzostwo, co jest trudniejsze niż samo go zdobycie! Jestem z nich dumna, a jednak szkoda, że Plus Liga się kończy...

Co u was? Jak minął weekend?
Zachęcam do czytania!

KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ :)
Będę wdzięczna.

Pozdrawiam ;)


10 komentarzy:

  1. ;o świetnie piszesz!
    Jak spodoba ci się mój blog byłabym wdzięczna za dodanie do obserwowanych <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, opowiadanie jak zawsze - świetne. Gratuluję talentu do pisania i pozostało mi czekać na następny rozdział ♥
    Jeśli znalazłabyś troszkę czasu, by zobaczyć lub skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
    http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super. :P
    dobrze, że odzyskała odtwarzacz, ale szkoda piosenek. Też lubię Linkin Park. :)
    ciekawe w jaki sposób zdobędzie bilety. :)
    czekam na kolejny :*
    Ps. Zapraszam na szóstkę czyli "Sprawiasz, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. To takie banalne. Banalny uśmiech, banalne słowa, banalne gesty, które dają niebanalną radość. " na
    http://na-drodze-do-szczescia.blogspot.com/
    Pozdrawiam i zachęcam do komentowania :*

    Jaga20098

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak każdy - tzn świetny. Nie ma co się rozpisywać, po prostu masz talent. Czekam na info o kolejnych rozdziałach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny blog, naprawdę interesująca historia. ;)
    Czekamy na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń